Ból to raz,a i jakiś przykurcz to dwa.
Nie mogłam ręki w łokciu normalnie wyprostować.
Maści, tabletki, okłady na nic. Dopiero prześwietlenie obydwu stawów łokciowych,
może dla porównania , poważne badanie przez lekarza ruchomości stawów
/ lekarz domowy,ale każdemu takiego bym życzyła/ , likwidowanie stanu zapalnego, którego się dochowałam, leki ogólne, a i rehabilitacja / zabiegi na staw barkowy i właśnie łokciowy / zdecydowanie pomogły.
Myślę,że rehabilitacja była najważniejsza.
Minęło sporo czasu a łokieć nie boli,z czego ogromnie się cieszę.
W wypisie dostałam łatwe ćwiczenia do wykonywania, które tutaj zapisuję, aby się zachowały i może nawet komuś też się przydały.
/Kliknięcie w obrazek, powiększy go. /
Witaj, kochana Elizko! Ten rysunek niezwykle trafny - jakbym widziała moich uczniów ;-) ja też mam problem z kręgosłupem (w odcinku szyjnym) i wiem, że ćwiczenia czynią cuda! Pozdrawiam serdecznie, buziaki!
OdpowiedzUsuńMarzyńciu kochana, po pierwsze dzięki za odwiedziny, a po drugie koniecznie kup sobie poduszkę profilowaną i skończą się problemy z kręgosłupem szyjnym.On odpoczywa nocą na takiej poduszce i powoli się uspokoi.Ja mam kolejną.Tym razem sissel- droga jest, ale składkowo na urodziny wychodzi lżej i dzieciska zadowolone.Można ją prać i bez niej życie nic nie warte.Mało kto w mojej rodzinie śpi na zwykłych. Trzeba kochać i opiekować się swoim ciałem- wiesz o co chodzi.
UsuńCałusy dla Ciebie i pozdrowienia dla bliskich.