
Dziś udała mi się taka zupa.
Pół paczki szpinaku mrożonego rozdrobnionego
/tyle było w zamrażarce/na 3 min do mikrofali,by się dał włożyć na patelnię.
Lekko się rozmroził i wystarczyło.
Na głęboką patelnię wrzuciłam trochę mniej niż 1/4 kostki masła,
a gdy rozpuściło się, na niego pokrojoną w jakieś krążki czy piórka małą cebulę.
Do tego 4 ząbki czosnku pokrojone w "talarki"

Zeszkliło się,zapachniało...
Na to wrzuciłam szpinak i startą na dużych okach sporą marchewkę i dwa ziemniaki pokrojone na cienkie plasterki.
.
Ciut soli,pieprzu i jakieś zioła suszone,akurat mam takie,które nazywają się "Łagodna 18 zamiast pieprzu i soli".

Dolałam trochę rosołu i przykryłam patelnię,niech się podusi z 10 minut.
Potem przekładam uduszone do większego garnka,dolewam rosołu ,tak na 4 osoby ,zagotowałam i blenderem zamieniłam w zupę -krem.
Sprawdzam smak....kolor jest świetny-zieloniutki!
Teraz na talerz,do tego kleksik z rozmieszanego jogurtu naturalnego i groszek ptysiowy.
Bardzo dobre!!Tak powiedział mój staruszek.
Kleks śmieszny mi wyszedł...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz