07 lipca 2016

Miarki kuchenne u seniorki

Sprawdzam sobie moje  miarki kuchenne.
Dość ciekawe zajęcie.
Oto stoi w kuchni  waga babuni ,którą darzę zaufaniem i sentymentem ,a poza nią  pełno różnych podręcznych pojemników.
Równie jak wadze wierzę butelce niemowlęcej

Korzystam też ze strony:
http://www.ilewazy.pl/przelicznik#przelicz/cukier/z/szklanka/ile/2/na/gram-lyzka-lyzeczka-sztuka

i   http://polki.pl/przepisy/porady-kulinarne,ile-co-wazy,10077752,artykul.html   



Mam też tzw.zlewkę laboratoryjną , kieliszki nazywane pięćdziesiątkami i różne plastikowe miarki.

 Butelka niemowlęca 250 ml  nie kłamie.

To prawdziwa tzw. szklanka wody,stosowana w miarach kuchennych.
Mierzę nią mililitry ,ale i suche też sobie sprawdzam.
Nasypuję bez ubijania czy potrząsania butelką.
Zapisuję pod przepisem. gdy mi trzeba.Tu akurat jest 4 czubate łyżki mąki.
Nie ma co sobie żartować.To dla moich własnych potrzeb.



  Plastikowa miarka i filiżanka to też dokładnie 250ml ,czyli szklanka miarowa.














 Waga jest dobra i odważniki również.
Talerzyki mają tę samą wagę.Używam ich jako tacek,bo łatwo je umyć.
Moja łyżka stołowa ma idealnie 10ml. Tak wskazuje miarka do leków.











Tak samo wskazuje buteleczka niemowlęca -10 ml.










A teraz niespodzianki :

 250 ml ze zlewki
 to tak naprawdę ok. 230 ml !
Kieliszek do wódki - tzw.pięćdziesiątka to 40 ml !
Przemierzyłam w miarce do leków i w buteleczce niemowlęcej.
No to się dziadek zdziwi...hi,hi.

Brak komentarzy: