25 października 2016

Nalewka żurawinowa własnej roboty

Nalewkę wiśniową mam w domu prawie zawsze.
Podobnie orzechówkę, bo pomaga,  gdy boli żołądek, zwłaszcza przy skurczach czy na trawienie.
Tej jesieni, po raz pierwszy,  zrobiłam nalewkę żurawinową .
 Przepis mam z kalendarza zdzieraka "Z różą".

 SKŁADNIKI:
 400 gram świeżych żurawin,
 200 gram cukru trzcinowego,
 250 ml syropu klonowego,
 500 ml wódki 45%,
 (jeśli nie masz wódki o takiej mocy, można słabszą wódkę uzupełnić odpowiednią dawką spirytusu),
  250 ml wody,
  125 ml brandy lub koniaku.

 Miałam wódkę 40% ,więc dolałam po wódce,
 w tym samym czasie do żurawin,  50 ml spirytusu
 ( pamiętaj chemiku młody - dolewaj powoli i po trochu spirt do  wody)



 Wszystko dalej jak w przepisie na zamieszczonym niżej zdjęciu.
 / Kliknij w nie dla powiększenia. / 


W skrócie - żurawiny umyte,osączone, rozdrobnione blenderem, wrzuciłam do słoja, dosypałam cukier, wlałam syrop, zakręciłam słój i odstawiłam na 2 dni w ciepłe miejsce.














 Potem dolałam wódkę, wymieszałam, powoli, po troszku spirytus , wymieszałam ponownie, zakręciłam słój i odstawiłam na dwa tygodnie.
 Codziennie mieszałam.
Potem odcedziłam przez gęste sito, odcisnęłam i jeszcze raz przelałam przez płótno tetrowe,
 czyli pieluchowe.
 Rozlałam do butelek.
 Próbowanie wyszło mniam mniam, ale odstawiłam naleweczkę do nabierania smaku. Kolorek extra
Nie jest to mocny trunek, ale rozgrzewa.
 Czuję ciepło w żołądku.
 Nalewka żurawinowa leczy,a nie kołysze.
Polecam paniom i starszym panom.




W roku 2017 zrobiłam nalewkę żurawinową podobnie jak malinówkę  leśniczyny :

https://uelizki.blogspot.com/2017/09/nalewka-z-malin.html

Brak komentarzy: