Mam swój wiek, którego absolutnie się nie wstydzę, ale mam też życiowe uprzedzenia, poparte wspomnieniami z lat minionych.
Niejedna podroż pociągiem była dla mnie przykrym wydarzeniem.
To były dawne lata, gdy nasze dzieci były małe, a chcieliśmy im na przykład pokazać morze
lub gdy jechałam z grupą dzieci jako opiekunka grupy kolonijnej , a i gdy odwiedzałam mojego męża w czasie jego obowiązkowej służby wojskowej tuż po zakończeniu studiów,
czy inne zdarzenia związane z moim podróżowaniem.
Strach, że nie będzie miejsca, że pociąg spóźni się o kilka godzin,
że trzeba będzie stać na jednej nodze w korytarzu,
że toaleta daleko, a dziecko woła siku i
/ z życia mojego i 2-letniej córeczki/
trzeba będzie podawać je przez stojących ciasno w korytarzu pasażerów, aż wysadzi je ktoś kto podróżował przy drzwiach toalety.....
Najgorsze zdarzenie jakie pamiętam to gdy mąż wskakiwał w biegu do podjeżdżającego w nadmorskiej miejscowości pociągu, aby mnie i naszym dwojgu dzieciom zająć miejsca w przedziale.
Zawsze zatem jeździłam autobusami i busami, bo czułam się bezpiecznie, chociaż sprawy z toaletą na długiej trasie bardzo źle wspominam.
Nic dziwnego, że gdy w zeszłym tygodniu / sierpień 2020/
okazało się, że bus, którym jeździłam do moich dzieci i wnuków, nie kursuje z powodu epidemii,
przeraziłam się poważnie.
Jedynym połączeniem był pociąg intercity relacji Kraków- Olsztyn, który zatrzymuje się nie tak już daleko mojego miasteczka. Pozostałe 30 km to już jakoś pokonam, mimo że to była sobota.
Strach się odrodził:
- Na pewno nie trafię na peron i tor,
a gdzie kupuje się bilety, jak znajdę mój wagon, na pewno będzie bardzo drogo w porównaniu do busa,
na pewno nie będę wiedziała kiedy wysiąść, a może zasnę, co z bagażem, komórka jest prawie rozładowana.........
Nie ma rady. Trzeba ryzykować.
Na szczęście do czasu odjazdu pociągu nie byłam sama. Syn, który odprowadził mnie na dworzec, podszedł ze mną do kasy i wstyd było samej nie zamówić biletu.Udało się i to ze zniżką dla seniorki, który ukończyła 60 lat.
Całe 25 złotych.Toż to bardzo podobnie jak i busem.
Ruchome schody, właściwy peron i tor, wagon i miejsce podkreślone na bilecie, pociąg jakiego nie widywałam w moich wspomnieniach, wygoda, spokój, monitory wyświetlające przystanki, zapowiadający głos z głośnika, klimatyzacja, gniazdko do ładowarki pod fotelem, inne udogodnienia, no i po strachu.
To była bardzo przyjemna podróż.
Będę ją mile wspominać.
Nie bój się i Ty seniorze, nie obawiaj się seniorko.
Ruszaj tak jak i ja w drogę.
Oj tak, teraz podróż pociągiem to inna bajka. Szykuję się w podróż pod koniec miesiaca...a powiedz mi moja droga jakie w pociągu zasady obowiązują w związku z tą całą zarazą - głupawką? Tzn odstępy, maseczki itp.
OdpowiedzUsuńElu, wszyscy pasażerowie byli w maseczkach, no to i ja także. Na początku podróży pasażerów nie było wielu, toteż siedziałam sama. Potem miałam współpasażera na miejscu tuż obok, bez żadnych odstępów.
UsuńJest oficjalne zarządzenie obowiązujące od 5 sierp.2020 i tam w punkcie 5 jest zapis:
" ust. 5 otrzymuje brzmienie:„5. W naszych pociągach obowiązuje nakaz zakrywania ust i nosa przy pomocy odzieży lub jej części, maski, maseczki, przyłbicy albo kasku ochronnego, zgodnie z przepisami prawa.”.
Nie znałam tego przepisu przed podróżą.
https://www.intercity.pl/dokumenty/BIP/Zmiana-nr-2-pw.pdf
Lubię spacerować, więc wychodziłam do korytarza "pooddychać" swobodnie.
Pzdr.Elizka.
Życzę Ci Elu miłej podróży.
Czytam Twoje wspomnienia z dawnych podróży i czuję się tak jakbym to ja pisała 😅
OdpowiedzUsuńStanie na jednej nodze, dzieci podawane nad głowami i moja podróż zycia:z Ełku do Koszalina 24 godziny🙈. W pociągu zabrakło nawet wody.
Na szczęście to już tylko wspomnienia😉
Wszystkiego dobrego. Całuski 😘
Jak to Maminku dobrze,że takie zdarzenia już poza nami.
UsuńOby tylko odwróciły się zabezpieczenia przeciw koronusowi i może doczekam jazdy bez przesiadek.
Kto ma marzenia, temu wciąż chce się żyć.
Ściskam Cię i także życzę wszystkiego dobrego.