31 stycznia 2021

Jak hoduję kiełki bez kiełkownicy .

Kiełki  w styczniu , lutym czy marcu 

 to u mnie tradycja.

 

 

 

 

 

 

Poprzez różne doświadczenia 

doszłam do najprostszych rozwiązań.

Bułeczka z kiełkami cebuli, serem z dziurami i pastą z avocado

/Guacamole z 96% awokado  z biedronki/

 naprawdę  smakuje .

 


 

 

 

 

 Niżej opisałam  ciekawe obserwacje kiełkowania buraczków czerwonych.

 


 Moje doświadczenia z hodowaniem kiełków 

opisałam tuhttps://uelizki.blogspot.com/2018/02/kiekowanie-nasion-wasnym-sposobem.html


 Powyżej mam przepis z torebki z nasionami do kiełkowania. Polecam przepis, ale i odsyłam   do filmiku zamieszczonego na stronie z moimi doświadczeniami pod adresem podanym wyżej.

 

 Pięknie wykiełkowała cebula, w dodatku pachnie

 cebulkowo :

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 Kiełki z kozieradki bardzo smaczne :  



 

 

 

 

 

 

 

 

klik w obrazek
Gotowe do jedzenia z  nasionek lucerny - mają dłuższe kiełki 

i po 1, 2 zielone listeczki:

Kiełki rzodkiewki urocze.Smakują jak młoda rzodkiewka. Łyżką z dziurkami oddzielam łupinki

nasion rzodkiewki.One wypływają na wierzch po zalaniu kiełków duża ilością wody.





 

 

Kiełki kozieradki, podobnie jak i inne, rosły w słoiku.

 Przepłukiwałam je 

/ nie zdejmując gazy/

 3,4 razy dziennie ciepłą wodą. Większość wody odlewałam. Reszta  ociekała przez gazę, bo słoik był nachylony.

Warstwa suchych nasion była nieduża- można powiedzieć, że dobrze przykrywały dno i tyle wszystkiego.








 

 

 

Kiedy słoik był prawie pełny, wyłożyłam kiełki do dużej miski, zalałam wodą, aby zebrać z wierzchu suche łupinki.Odcedziłam pozostałe i hop na talerz,a te które pozostały wstawiłam do szklanego pojemnika z pokrywką i do lodówki. Mogą tam  czekać ze 4,5 dni. Przed jedzeniem jeszcze je przepłukuję.

Lubimy rzodkiewki, koniczynę, cebulkę, delikatną lucernę,  zestaw pikantny  i inne .

 Kiełkowanie buraków czerwonych nie za bardzo mi się  udało, ale zdobyłam nowe doświadczenia.

  Trwało to długo ,bo ponad 10 dni.

Obserwacje dość ciekawe. 

 

Na zdjęciu po prawej kiełki bez nasionek. 

Sa smaczne, pachną buraczkowo i tak wyglądają.

Te kiełki mają nasionka.Łatwo je usuwać, wystarczy delikatnie pociągnąć.

Po długim oczekiwaniu mam i kiełki buraka czerwonego. 

 Na talerzyku widać i takie bez nasionek 

/ usunęłam je pojedynczo odrywając/.

Są też kiełki i z nasionkami, ale one są twarde i nie nadają się do jedzenia.

Po wyjęciu ze słoika zalałam wszystkie kiełki dużą ilością wody. Inaczej niż przy innych kiełkach nasionka ułożyły się na dnie miski.

 Chwytałam za pływające po wierzchu  kiełki i  wyjmowałam je usuwając nasionka.


Tu jeszcze kiełki buraczków w słoikach. Na moim parapecie jest cień.

Obok kiełkują nasionka kozieradki



7 komentarzy:

  1. Na pewno wypróbuję, bo bardzo lubię kiełki, szczególnie rzodkiewkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam, bo to naprawdę proste i pożyteczne dla zdrowia zajęcie.

      Usuń
  2. Dzięki, że dałaś mi znać o tych łuskach z kiełków buraka - nastawię sobie i sprawdzę czy u mnie też tak będzie.

    U mnie sporo kiełków jemy przez cały rok, ale zimą i na początku wiosny praktycznie na okrągło coś hoduję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre są,
      ale trzeba cierpliwości i delikatności przy płukaniu,bo kiełki łatwo odpadają.Fajnie że zajrzalaś.

      Usuń
  3. Uwielbiam kiełki, tez muszę się zająć hodowaniem kiełków w słoikach. Kiedyś siałam nasionka do ziemi, w doniczkach i wychodziły z tego tzw. mikro rośliny, takie listki (tez podobno bardzo zdrowe), ale takie ze słoików muszą być bardziej chrupiące, skorzystam z rad i spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wahaj się Natalio. To wdzięczne i przyjemne zajęcie.Zachecam serdecznie.

      Usuń
  4. Uwielbiam kiełki zwłaszcza z rzodkiewki i rukoli, w zimie bezcenne

    OdpowiedzUsuń